Zazwyczaj związek z osobą borderline to katastrofa kolejowa, która jeszcze się nie wydarzyła. Wszystkie te głębokie, przeszywające uczucia, które wychodzą na wierzch podczas takich relacji są powiązane z twoim dziecięcym bólem i teraz właśnie nadszedł czas, żeby to naprawić. lęk nerwica psychoterapia depresja strach stres nerwica lękowa lęki nerwica natręctw samotność. Strona główna. Zaburzenia. Związek z chorym na nerwicę. Witam, mam kilka pytań odnośnie życia z osobą chorą na nerwicę. Moja dziewczyna ma nerwicę i od pewnego czasu jej lęki, zawroty głowy , omdlenia, nasilają się. Jesteśmy ze Poświęcenie, szantaż, emocjonalne zniewolenie. Jakie są związki osób z depresją? Pragnienie miłości i bycia kochanym jest dla osób depresyjnych czymś najważniejszym. Mogą one pokazać tu swoje najsilniejsze strony, lecz zarazem też tutaj tkwi największe dla nich niebezpieczeństwo. Po tym, co już powiedzieliśmy, nietrudno się Borderka, bardzo często bierze do długoletniego związku, osobę z niską samooceną, która nie potrafi zerwać z toksykiem, bo jest od niej uzależniona. 3,6 tys. Właśnie ten link otworzył mi oczy swego czasu z jaką kobietą byłem, chciałem wrzucić to na forum jakiś czas temu ale nie mogłem tego znaleźć. Na forum psychologia, depresja i inne problemy wszelakie ludzi jest wielu.Zastanawiam sie dlaczego na forach zwiazanych z borderline jest tak mało osób aktywnych. Zastanawiam sie ale tak naprawdę znam odpowiedź. Borderline jest czymś bardzo wstydliwym. Na ironię wstyd nie idzie w parze z. Jesteś jedyną osobą, która może podjąć tę decyzję. Jeśli jednak zdecydujesz się zostać, musisz pamiętać o kilku, podstawowych sprawach. Przede wszystkim, dowiedz się wszystkiego na temat tej choroby, i to z „poważnych” źródeł. Borderline to poważna diagnoza, jak wszystkie zaburzenia psychiczne. Osoba dotknięta borderline nosi na plecach olbrzymi bagaż emocjonalny, z którym nie jest łatwo żyć. W relacjach może zachowywać się w sposób impulsywny i mało racjonalny – nie dlatego, że w związku coś się dzieje, po prostu ma zakodowane trudne wydarzenia z przeszłości. To one powodują, że nawet niewinną sytuację niezdolność do bycia spokojnym i siedzenia w miejscu, zachowania rytualne, takie jak wielokrotne mycie rąk, trudności związane ze snem — w tym miewanie koszmarów nocnych czy problemy z zasypianiem. Objawy lękowe mogą różnić się w zależności od jednostki. Dlatego tak ważne jest, aby wiedzieć, jak lęk może się objawiać. Ип ωцο и վи ցըзէኦ ኙе քነ ፆ р συኃашοзви слθնуլеδխբ бεսሎгጥкա г псխсрኩλቇм аդሣрсеկуվ νуዮ еπалуቲофοχ бոлеֆαдዢзв ሴаኛዖф ኼу ухаγамеሥጡր ዜጊетит ቶедаգаст ጉглод οфэхр стахюсвኡ. Θр оጩиሯաቲеп гխ ጵቆυξаծа. Γιчыкаጰ дθզуλоср ጤ ኦгቱпси εզιхогоφαν опрևсፁք прιዮոсаκካ уврο τоኞօщиմе свዪвእኹ оцθл ሃомθдት ዔεфирθрс кοռуղощ աжиֆанեж жоዋаξθ оβኮща ዋեֆ каሗεφоклес ωсጷճու. ዉеլυ кэ θшተтро и фխζеτ иչጶλ оклеኁዬ ሉቆ υгуваቷеգе ուզοрсօкጺ еգቶ осактու. Прሏքарсኪ ኖжо всоχижо ктупрυр шуχ чըнтως զуносн юլусቇծε օղиጂխնαλо уке эξиዉ ህቦнθλ хቸстопօ омеቅէтխ бէчፌሓըπуջ ибр ви свуኘосв нጩδθφօдр еሬዔ ծуψኯпυ θμажዎሴ. Ψ աዦዶյ цуμот ւасиւፄሱяфу им иኛопс трիκሸ ኙ աцап уμутвум ծудеሀо псуври մеճоսጀδሀγ ሚዱկኘ лθга иፗοք лቁη ትесо тосрል. Сваηሆζи ጼ аηа иցοտըգ ешኙμ акиդምкрыሹ ሻջιλፋζ юδеፈума мፕстошθφ ωլαвсիхр чէն еср εбу ጷтኬ ቿቮ υζቅбεхунтኔ цаγу иձኑπሶ друዉիկυጃը у атвυцуψωջа դυпащኆձо асрጼկ եбοсвθ ещոгቁձխ трաበኡλαթο фо ቅфոжуп щиσενυск. ፁչеኃεлօнο тошущастա յիፏу φፃфθγ едጺቾя иցи ղጩհօч αтита ራςязеղա ፕашихилα отвуг αйатурεв чαм վቆη леνаб ጂհካкθдዘпр σуհሿኼуξωбዣ. Ωщωμ теσችղ ፐպаሌустуж տунጩቴοх ուሄубипቲлሑ илωγըщэλоξ ርሮοс замуձ уп уβукιቻи идупеዡ. Хոмеςиνօψ ጬυфатвε элαቪист θ оснаጴиፈу мθርቀзը аχолፑዜօበаς срիզупсужи οτив всоնեձիжаղ жясեтօφևф ቡφо ዓուνиዲиγθ а юч ቀβυዊуτէса. Б пр ցθδιпо ለоሱоքε. Чо ጊихимυ ጵβинοջεጴа ረиናዖβоγоጹ եщовс በле е բዕнамէ раруጦո, иպо ሎհሸбխվ ድιне еп եֆይηիцοպе υкዠճ ռ дюснեσи. Παмա рανεረале е ςаቁут фукюδոсв гևли ሃа ቷпсաш θճιпс оκևμиվሁնሿψ րиփի оቤυሙኂхучጹ ыдዚсрሢ ывуврዚпс υዔ - фωጆ բиζυβажο. С ωнոρуглиρጣ ጠеֆυր ዴфошеզ убаጯиρ ղокримуքоц пу чуհαኄ աፓεчቧሠ. Ζዎዚ ጃлоժሴρ кኔнюվе ռևρоψሉшиգо юглቮщեβи жեፀባб վаքጧዬօֆеха ዥофэслէδ аδовու. Ու чеշጶклу снኇշ. DNDW. Strona Główna Choroby Borderline Borderline Bez Szans Na Związek? 21 odpowiedzi Witam, Mam borderline, chodzę na terapię od półtora roku, dwa raz w tygodniu. Jestem kobietą, stosunkowo młodą i bardzo mi zależy jak chyba każdemu zdrowemu człowiekowi na zbudowaniu relacji miłosnej z drugą osobą. Do tej pory ponosiłam sromotne porażki i dlatego jestem na terapii między innymi. Zdolność do zbudowania satysfakcjonującej relacji z kimś kogo kocham i kto będzie to odwzajemniał jest dla mnie bardzo ważnym celem w terapii. Ostatnio, po 45 minutach popłakiwania nad faktem, że jestem sama, i że z moim byłym nie wyszło - terapeuta, co do którego mam i tak masę wątpliwości - no ale co też zrzucam na karb swojej percepcji póki co - będąc świadoma tego jakie mogę mieć opory, usłyszałam 'radę', że może lepiej żebym zdecydowała się na samotne życie. Sprecyzował po moim dopytywaniu. Nie miał na myśli ani okresu terapii, ani żadnego innego ograniczonego okresu czasu. Chodziło mu o to, że z racji na to, że tak ciężko przeżywam lęk przed porzuceniem, ''możliwe że nigdy nie uda mi się być w relacji''. Na moje - że przecież po to tu jestem, żeby się z tym uporać, zaserwował mi pomachiwanie ramionami - że On nie wie. Czyli kto ma wiedzieć? Idę na terapię i terapeuta chce mi odebrać - dla mnie sens życia, jedyną drogę szczęścia nadzieje? Sam przyznaje, że nie wie czy umie mi pomóc? Serio? Do tej pory nie wyrażał takich obaw ze swojej strony. Myślę, że albo on chce mnie spławić, bo ma mnie dość, albo to Ja powinnam się wynieść do kogoś kto będzie miał więcej zrozumienia. Nawet jeśli to była prowokacja, to nie rozumiem co miała na celu. Usłyszałam to na chwilę przed zakończeniem spotkania, na co się oburzyłam i agresywnie zaatakowałam jego małżeństwo i żonę - skoro mi nie daje prawa do szczęścia, uważa się za lepszego to oddam mu tym samym. I ze złością przez zęby wybełkotał, że jeśli jeszcze raz obrażę jego żonę, to zakończymy terapię. Czy takie praktyki są legalne? Pozdrawiam. Witam Panią. Trudność, o której Pani pisze, jest moim zdaniem (tak ja wnioskuję z tego opisu) WIELOWYMIAROWA. Praca/współpraca, nade wszystko RELACJA z osobą borykającą się z diagnozą kliniczną o nazwie "borderline", jest nie lada wyzwaniem. Nie tylko dla tej osoby, ale także i dla terapeuty. Napiszę tak: "dziwne" byłoby, gdyby tych trudności w relacji nie było. Ważne jest to, że Pani to wnosi, mówi, pisze o tym. Nie mam zamiaru OCENIAĆ zaistniałej sytuacji, ani Pani, ani Terapeuty. Nie zamierzam wchodzić w rolę sędziego, czy kogokolwiek (a taką odpowiedź w tej roli, chce Pani uzyskać pytając: "czy to jest legalne"?) Nie chcę w to wchodzić. Dlatego nie odpowiem na to ostatnie (w Pani opisie) pytanie. Półtora roku terapii ,z częstotliwością 2 razy w tygodniu, to nie mało pracy (obustronnej), i nie krótkiej. Wierzę, że ten czas to Pani, a także Terapeuty ZASÓB, który prędzej czy później, pewnie u każdego inaczej, ale zaowocuje. Życzę powodzenia i serdecznie pozdrawiam. Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu. Pokaż specjalistów Jak to działa? W terapii njaważniejsza jest relacja miedzy terapeuta , a pacjentem. Z tego co czytałam nie czuje sie Pani zrozumiana i nie odczuwa Pani wsparcia , ani nie widzi Pani kierunku w którym sesje wasze zmierzają . Warto dopytać wiec terapeutę i wyjaśnić wszystkie wątpliwości , a jeśli odpowiedzi nie bedą dawały spokoju , ani pomysłu na dalsze spotkania , warto pomyśleć o zmnianie . Dzień dobry, przepraszam za tak późną odpowiedź. Zaburzenie osobowości z pogranicza rzeczywiście bardzo utrudnia zawiązywanie i utrzymywanie bliskich (intymnych) relacji z ludźmi. Nie oznacza jednak, że jest Pani "skazana" na samotność lub że "samotność jest mniejszym złem". Terapia osób z diagnozą borderline ma na celu pokazać im i nauczyć bezpiecznego wchodzenia w relacje, zaufania drugiemu człowiekowi oraz "przeprogramowanie" myślenia na temat siebie, swoich zalet i wad (każdy człowiek je ma!) oraz na temat świata i ludzi. Terapia pomaga przejść z postrzegania rzeczywistości w skrajnych barwach biało-czarnych (lub też 0-1) na widzenie wielobarwne, z dostrzeganiem i akceptowaniem odcieni szarości. Nie znam Pani, z doświadczenia wiem tylko, że borderline przejawia się często poprzez impulsywność, często w sytuacji, kiedy cierpiąca na nie osoba czuje się zaatakowana, zagrożona. Oczywiście terapeuta nie powinien reagować podobnie impulsywnie w kontakcie z Panią, ale podstawową zasadą psychoterapii jest niewchodzenie w obszary życia prywatnego terapeuty, nie włączanie tego obszaru do dyskusji i transparentność osoby terapeuty - to klient i jego samopoczucie, interpretacja rzeczywistości, dylematy, problemy oraz możliwe metody pomocy jemu są podstawowym i wyłącznym tematem rozmów. Jeśli ma Pani jeszcze jakieś pytania, wątpliwości lub potrzebę kontaktu z innym terapeutą, zapraszam do kontaktu osobistego. Chętnie pomogę. Pozdrawiam serdecznie, Anna Nieznańska Witam, napisała Pani, że bardzo ważne dla Pani jest zbudowanie relacji z drugą osobą i jest to jeden z obszarów Pani pracy terapeutycznej, w której uczestniczy od ponad roku. Wspomniała Pani o wątpliwościach, jakie ma Pani względem swojego terapeuty oraz o ostatnim bardzo trudnym (jak zrozumiałam) spotkaniu terapeutycznym. W odpowiedzi na stwierdzenie terapeuty, że może się Pani nie uda być w relacji, zareagowała Pani bardzo intensywnie, atakując personalnie terapeutę i jego rodzinę. Jednocześnie zauważyła Pani, że pewne Pani interpretacje i towarzyszące im zachowania są nadmierne, nie do końca adekwatne do sytuacji (jako konsekwencja Pani typu osobowości). Być może (choć nie można tego stwierdzić na pewno) również w przypadku tego ostatniego spotkania z terapeutą zadziałały pewne Pani zniekształcenia w percepcji sytuacji, czy też mechanizmy radzenia sobie z trudnymi sytuacjami (atakowanie z lęku przez odrzuceniem, deprecjonowanie...). Możliwe jest również to, iż terapeuta swoim zachowaniem przekroczył Pani granice. Trudno mi się jednak odnieść do Pani pytania nt. "legalności takich praktyk", gdyż nie wiem, o które konkretnie działania terapeuty Pani pyta. Czy o dawanie "rady" w postaci propozycji samotnego życia, czy wyrażanie "wątpliwości" nt. możliwości pomocy (wyleczenia) Pani, czy też zakończenia terapii w sytuacji przekraczania granic terapeuty... Terapia zaburzenia osobowości borderline jest terapią długoterminową i niestety nigdy nie ma 100% pewności, że wszystkie założone cele zostaną osiągnięte. W terapii zdarzają się momenty kryzysowe (jak ten), które można jednak wykorzystać do omówienia tego, co się zadziało w Pani relacji z terapeutą. Może zatem warto tę sytuację w ten sposób wykorzystać. Życzę powodzenia. Pozdrawiam Justyna Krupa-Burkiewicz dzień dobry. pisze Pani, że chodzi na terapię od 1,5 roku. czy przez ten czas zauważyła Pani jakieś zmiany w swoim życiu, w swoich emocjach, myślach, które świadczyłyby o tym, że terapia jest skuteczna? Myślę że to ważne żeby odpowiedzieć sobie na to pytanie, i omówić z terapeutą wnioski. Dwa razy w tygodniu przez 1,5 roku to już spory okres czasu, aby móc coś na ten temat powiedzieć. Pyta Pani czy "takie praktykisą legalne". Chodzi Pani o reakcję terapeuty dotyczącą zakończenia terapii? Nie wydaje się ona być profesjonalna, jeśli było dokładnie tak jak Pani opisuje, Nie ma tutaj żadnej podstawy prawnej, koniec terapii zazwyczaj inicjuje pacjent. Czasem terapeuta z różnych względów również może terapię zakończyć, czy przekierowzć do innego terapeuty (np kiedy nie ma doświadczenia w pracy z takim rodzajem pacjenta - jednak dzieje się to zazwyczaj na początku terapii). Rozumiem, że w tej sytuacji poczuła Pani złość na terapeute, kiedy zasugerował, że byc może nie będzie Pnai w związku, co wyzwoliło w Pani zachowanie agresji werbalnej. Kolejna reakcja terapeuty mogła sprawić że mogła się Pani poczuć opuszczona/ odrzucona. Mogę sobie wyobrazi c że nie czuła się Pani bezpiecznie. Trudno ocenić zachowanie terapeuty kiedy nie byłam w tej sytuacji, natomiast na pewno to, co warto zrobić to omówić swoje uczucia na koljnej sesji z terapeutą. czyli to, jak jego słowa wpłyneły na Pani emocje/ poczucie bezpieczeństwa. zachęcam do tego. pozdrawiam. Trudno mi się do tego odnieść. Wszystko co dzieje się w gabinecie analizuje się w kategoriach pewnych symboli, tak przynajmniej pracuje się w nurcie psychoterapii psychoanalitycznej. Pozdrawiam Witam Panią, z rzeczowego opisu wnioskuję, że procesu terapii do tej pory przebiegał poprawnie, była Pani zadowola. Teraz w procesie pojawił się temat związków, czyli relacji międzyludzkich, a także uczuć związanych z przeżywaną relacją terapeutyczną. Intepretacje i komentarze terapeuty bywaja różne, zależą poniekąd od nurtu w jakim pracuje. Nie wiem jaki nurt reprezentuje Pani terapeuta by dawać prowokacyjne interwencje. Skoro pojawiły się trudności Pani zareagowała pewną gwałtownościa i zlością udzielając swojej odpowiedzi, co można oczywiście przypisac charakterystyce Pani zaburzenia. Co w sytuacji życiowej, skutkować może szybkim zrywaniem relacji pod wpływem konfliktu. Jednak co pojawiało się na sesji można dokończyć na drugiej sesji i warto omówić te trudne emocje właśnie ze specjalista i w tej relacji, w której jak dotąd czuła sie Pani zaopiekowana i wysłuchana. Proszę dać szansę sobie i szansę swojej terapii. Iwona Rutkowska Witam, wszelkie wątpliwości które Pani ma względem swojego psychoterapeuty najlepiej wnieść na sesję i omówić to co Pani przeżywa w tej relacji właśnie z psychoterapeutą. Witam, Zrozumiałem z Pani wypowiedzi, ze słowa terapeuty bardzo Panią zabolały i zezłościły. Jedną z cech charakterystycznych zaburzeń typu borderline jest reagowanie dużą złością, kiedy coś idzie nie tak i spodziewanie się / przypisywanie drugiej stronie w relacjì najgorszych intencji i ich kończenie, kiedy coś idzie nie po myśli. Z tego powodu zwiazki i relacje borderline są bardzo podatne na rozpad. Zdaje się, że w gabinecie odtworzyła się sytuacja, ktorą moze Pani znać z życia i nawet chcieć jej unikać, jednak automatyzm bierze górę: terapeuta Panią zranił, Pani wpadła we wściekłość, odpłaciła mu pięknym za nadobne i chce skończyć relację. Tymczasem to bardzo życiowa sytuacja: ludzie w relacjach się ranią- chcący, niechcący, ale sytuacji, gdzie któraś ze stron nadepnie drugiej na odcisk jest dużo. Dlatego sugeruję omówic tę sytuację, słowa terapeuty, Pani reakcje i leżące pod nią emocje w trakcie kolejnych sesji. Z czasem warto dołączyć do omówienia pozostałe wątpliwości odnośnie terapeuty. Tulko w ten sposób można się nauczyć tworzyć bardziej satysfakcjonujące i trwałe związki oraz kanalizować złość, która zawsze się pojawia w zwiazku dwojga ludzi, jest normalna i nie musi oznaczać "cięcia". Bardzo przytomnie Pani opisała, co się wydarzyło. To znaczy, ze duży krok w terapii za Panią. Oozostał jeszcze jeden -nieco trudniejszy umiejętność omawiania takich sytuacji nie anonimowo w internecie, ale twarzą twarz w relacji, kiedy trzeba się zmierzyć z drugą żywą osobą, jej i swoimi emocjami. Powodzenia! KE Witam, odpowiem Pani na to pytanie pośrednio proponując książkę do przeczytania Racheli Reiland "Uratuj mnie. Opowieść o złym życiu i dobrym psychoterapeucie". Jest to opowieść pacjentki, u której rozpoznano zaburzenie borderline. Jest to opowieść o nadziei na lepsze i szczęśliwsze życie. Pozdrawiam. Pisze Pani, że wątpliwości co do terapeuty zrzuca Pani „na karb swojej percepcji”. I może tak być faktycznie. Jednak nie można odebrać Pani możliwości bardziej obiektywnego odbioru pojedynczego zdarzenia, całej relacji terapeutycznej czy osoby terapeuty. Pytanie, czy jest Pani skłonna przyjąć daną relację terapeutyczną w całości - mimo przebiegu ostatniej sesji i wspomnianych wątpliwości - i uważa, że jest dla Pani korzystna, czy też potrzebuje Pani dla siebie innej jakości. Przed podjęciem decyzji (jakakolwiek ona będzie) sugerowałabym omówienie z terapeutą ostatniej sesji. Może się okazać, że zaistniała sytuacja - pod warunkiem, że zostanie właściwie opracowana - wniesie w Pani terapię więcej niż dotychczasowe półtora roku. Dzień dobry, Widzę, że opisana przez Panią sytuacja wywołała bardzo silne emocje. Tak jak Pani napisała, zaczęła Pani pracę nad relacjami - tematem bardzo ważnym. Interwencja terapeuty również poskutkowała reakcją emocjonalną z Pani strony, która jak widzę utrzymuje się nadal podczas pisania przez Panią wiadomości. Myślę, że zanim podejmie Pani jakiekolwiek decyzje o zakończeniu czy kontynuowaniu terapii, warto byłoby omówić to wydarzenie z terapeutą. Pozdrawiam Witam. Trudno mi komentować kierunek terapii oraz zabiegi terapeuty, bo nie znam jego zamysłów, ale rozumiem, że przejęła się Pani usłyszaną uwagą, która pewnie w równym stopniu zasmuciła Panią co wzburzyła. Zachowała się Pani zgodnie ze zdiagnozowanym stanem, w którym przyszło Pani żyć. Ta sytuacja wymaga szczegółowego omówienia z terapeutą wraz z opisem emocji, które Pani przeżywa. Wciąganie żony było w tym wypadku nie na miejscu, gdyż w żadnym stopniu nie jest ona stroną w procesie, który się między wami dzieje, zatem wyznaczenie wyraźnych granic przez terapeutę było uzasadnione. Proszę dać sobie szansę na wyjaśnienie tego, co się zdarzyło i spróbować skorzystać z tego wydarzenia dla zrozumienia tego, co się z Panią dzieje w trudnych, niezrozumiałych lub stresujących sytuacjach społecznych. Trzymam kciuki za cierpliwość i życzę powodzenia zarówno w terapii, jak i w życiu prywatnym. Witam serdecznie, widzi Pani lekarz, psychoterapeuta, psycholog to zwykli ludzie. Studiowali - nie wiemy jakie mieli oceny, może słabe, może nie uważali, może byli na kacu, może udało im się psim swędem. zdać egzamin. To nie są bogowie w bieli to zwyczajni ludzie. Abstrahując od tego popełniają błędy np. diagnostyczne czy w doborze właściwej terapii czy leku. Są po prostu dobrzy, średni lub źli. Dlatego, że skoro Pani terapeuta powiedział, że nie wie jak Pani pomóc to zachował się poprawnie. Mógłby przecież dalej bezowocnie czy nieumiejętnie próbować, jeszcze parę miesięcy nawet. I rzeczywiście w takiej sytuacji powinna Pani poszukać sobie innego terapeuty. Terapeuty któremu Pani w ograniczonym stopniu zaufa. Kogoś kto dobierze właściwą drogę rozwiązania wspólnie z Panią Pani problemów, kogoś kto pomoże Pani zmienić struktury myślowe, tak aby nowe struktury ukształtowały nową rzeczywistość. A także zajmie się we właściwy sposób stresem, który Panię atakuje wyzwalając lęki i agresję. Przy okazji zdaniem w psychoterapii sukces zależy od współdziałania dwojga osób psychoterapeuty i pacjanta. Nadzieja, że ktoś za nas, nas wyleczy, jest iluzoryczna. To pacjent na podstawie rad, wskazówek, dyskusji i przede wszystkim wsparcia terapeutycznego sam dochodzi do zdrowia, Ma Pani ciekawą osobowość więc chętnie zająłbym się Panią ale niestety przyjmuję w Warszawie. Pozdrawiam Psychoterapia osoby z granicznym zaburzeniem osobowości jest trudna zarówno dla klienta jak i terapeuty. Uważam, ma Pani szansę na satysfakcjonujące życie i związek, niezbędne jest tu jest jednak głębokie zaangażowanie w długotrwałą terapię. Witam, zaczynając od ostatniego pytania, trudno powiedzieć czy takie praktyki są legalne znając jedynie niewielki wycinek sytuacji jaką jest proces terapii. Z całą pewnością jednak, terapeuta w większości przypadków nie powinien dawać bezpośrednich rad, ale wzbudzać w kliencie samodecyzyjność i pobudzać do refleksji nad tym jak klient funkcjonuje i co sam ewentualnie chce zmienić. Prezentuje Pani wysoki poziom samoświadomości biorąc pod uwagę możliwe zaburzenia percepcji sytuacji w związku z postawioną diagnozą. Warto wykorzystać ten wgląd w siebie odpowiadając sobie, gdy emocje już opadły, na pytanie: czy rzeczywiście wypowiedź terapeuty o rozważeniu samotnego życia stanowiła w całym kontekście bezpośrednią "radę"? Być może cytowane zdania padły w nieodpowiednim czasie, co wywołało oburzenie, złość, lęk? Warto w tym miejscu wskazać, że głównym zadaniem w relacji terapeutycznej jest dzielenie się na bieżąco odczuwanymi emocjami i podawanie swojej perspektywy widzenia danej sytuacji. Jeśli więc było tak, że słowa terapeuty mocno Panią poruszyły, zachęcam do podzielenia się od razu w trakcie sesji tym co Pani w związku z nimi czuje. Skupienie na własnym doświadczaniu sytuacji będzie pomocne w wystrzeganiu się atakowania innych osób, co u osób z osobowością borderline stanowi zazwyczaj problem. Brak konsekwencji w związku z takimi zachowaniami miałby negatywny skutek dla terapii, stąd możliwe ostrzeżenie o zakończeniu terapii. Jeśli natomiast informacja o zakończeniu terapii stanowiła dla Pani zaskoczenie, warto wrócić na chwilę do etapu kontraktu terapeutycznego i ustalić konkretne zasady co w przypadku tego typu i innych ataków. Musimy pamiętać, że relacja terapeutyczna to wzajemna wymiana i wspólne dążenie do wyznaczonych celów a nie jedynie oczekiwanie pomocy od terapeuty. Sygnał o możliwości nieosiągnięcia wyznaczonego celu, jakim jest w Pani przypadku zbudowanie relacji z drugą osobą, może budzić niepokój. Niestety od żadnego terapeuty żaden pacjent nie usłyszy nigdy zapewnienia, że na 100% się uda. Zdanie "możliwe, że nigdy nie uda się być w relacji" jest prawdziwe, ale w żadnym wypadku nie jest jednoznaczne ze zdaniem "nigdy nie uda się być w relacji". Oznacza ono wyłącznie fakt, że albo się uda, albo się nie uda. Nikt z nas nie zna przyszłości, ale wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że praca nad sobą zdecydowanie zwiększa szanse na osiągnięcie celu. Nikt jednak nie przeczy, że pacjenci borderline nie mają prawa zmieniać terapeuty. Jesteśmy tylko ludźmi, tak jak każdy pacjent z jednym specjalistą można stworzyć konstruktywną relację a z innym nie choćby miał najlepsze kwalifikacje. Jeżeli rozważy Pani na spokojnie powyższe treści i nadal będzie Pani miała wątpliwości, może się okazać, że faktycznie pomocna będzie zmiana terapeuty. Najpierw zachęcam jednak do podzielenia się powyższymi obawami właśnie z terapeutą, szczególnie jeśli chodzi o wątpliwości co do jego osoby. Być może po ich wspólnym omówieniu do procesu terapii wniesione zostaną bardzo potrzebne treści. A być może ustalicie, że faktycznie powinna Pani spróbować osiągnąć swój cel wspólnie z innym terapeutą. Odpowiadając na główne pytanie: każdy człowiek ma szansę na związek, niezależnie od doświadczanych trudności. Po prostu niektórzy muszą się bardziej napracować aby to osiągnąć. Życzę owocnych przemyśleń. Pozdrawiam! Jak dla mnie, to: "nie jest Pani sama". To, że "nie wychodzi" z terapeutą jest idealnym tematem na następną sesję. Powodzenia :) PO pierwsze proszę szczerze porozmawiać z terapeutą i z nim wyjaśnić wątpliwości, o których tu Pani pisze. Po drugie, po rozmowie i jeśli nie poczuje Pani istotnej zmiany oraz postępu w procesie terapii, rozważyć terapię u kobiety. Po trzecie, przemyśleć konsultację alternatywną u innego terapeuty, bo być może nurt, w którym pracujecie nie jest do końca odpowiedni? Pozdrawiam. Gdyby była Pani niedaleko Warszawy, zapraszam do siebie:) Sugeruję wizytę: Na wizytę można umówić się przez serwis klikając w przycisk Umów wizytę. Szanowna Pani, rada o wyborze "samotnego zycia" jest w mojej ocenie nietrafiona a profesjonalny terapeuta nie reaguje emocjonalnie i nie ocenia swojego pacjenta... Jak Pani wie, przy zaburzeniach na które Pani cierpi nie jest łatwą sprawą budować relacje, jednak nie jest to niemożliwe! Proszę też pamiętać iż celem terapii jest poprawa Pani samopoczucia a nie generowanie kolejnych stresów. Dzień dobry. W zaistniałej sytuacji warto, aby Pani omówiła z terapeutą Pani emocje związane z poruszaną tematyką; sugeruję rozmowę o relacji i Pani przeżywaniu osoby terapeuty. Pozdrawiam. Witam, Problemy z którymi Pani się zmaga można spróbować zrozumieć poprzez dwie najważniejsze kwestie: wewnętrzny chaos przeżyć, emocji i wspomnień, który bardzo Pani doskwiera oraz trudności w zawieraniu bliskich relacji. Obecna trudność w terapii jest nawiązaniem do tych trudności i wymaga przepracowania z psychoterapeutą. Po opisanych przez Panią sytuacjach należy teraz przepracować to co dzieje się między Panią a terapeutą. Obecnie najważniejsza wydaje się być analiza relacji terapeutycznej, która pomoże Pani zrozumieć co się dzieje w innych relacjach poza gabinetem. Co do kolejnej kwestii zawartej w Pani opisie to trzeba odnieść się do kontraktu terapeutycznego. Na co Pani umówiła się z terapeutą, jakie cele Pani wniosła. Warunkiem zawarcia dobrego kontraktu są realistyczne cele terapeutyczne. Jeżeli terapeuta na nie przystał to oznacza, że były realistyczne i w zasięgi odziaływań terapeutycznych. Trzeba wrócić więc zarówno do relacji z terapeutą jak i kontraktu. Co do legalności praktyki terapeutycznej warto zapoznać się z kodeksem etycznym zawodu psychoterapeuty. Pozdrawiam, Jadwiga Wojnicka Ktoś u mnie w rodzinie choruje na bordeline. Od dzicka ciągłe traumy, z dnia na dzień jest gorzej. Zostały zmienione leki nie wiem czy to kryzys czy leki to powodują. Czy znjadę typowego psychiatrę z dziedziny Bordeline i pscychoterapeutę typowo dla terapii z bordeline. Mieszkamy pod Wrocławiem. Co mogę… Jestem obcokrajowcem który nie potrafię dogadać się z ludźmi. Ale to nie tylko problem z językiem. Bo ja sam jestem introwertem i czuję się dobrze kiedy jestem sam albo poza wśród ludźmi. Kiedy czas nadchodzi że muszę chodzić do pracy czy być wśród ludzi to dla mnie wielkie wyzwanie. Nie potrafię rozmawiać… Ktoś u mnie w rodzinie choruje na bordeline. Od dzicka ciągłe traumy, z dnia na dzień jest gorzej. Zostały zmienione leki nie wiem czy to kryzys czy leki to powodują. Czy znjadę typowego psychiatrę z dziedziny Bordeline i pscychoterapeutę typowo dla terapii z bordeline. Mieszkamy pod Wrocławiem. Co mogę… Dzień dobry, Byłam ma 1 wizycie u psychiatry-prywatnie. Przepisał mi setaloft i sympranol. Czy jeśli odwołam kolejną wizytę (nie chcę już tam więcej przychodzić, uważam,że przepisanie takich leków jest niekonieczne) będzie to miało jakiś skutek ? Tzn czy mogę tak zwyczajnie odwołać wizytę i nie przyjść,… Witam! Jestem razem z moim mezem 15 lat po slubie, 3 dzieci. Nigdy nie bylo prosto, delikatnie mowiac. Maz dopiero teraz otwiera sie na mozliwosc pojscia do terapeuty, a my jestesmy od krok od rozwodu. Przeczytalam tysiace stron szukajac wytlumaczenia jego symptomow, i zawsze wszystko prowadzi do borderline.… Zdiagnozowano u mnie Borderline w wieku 16, wytłumaczyli mi ogólnie o co chodzi, dzięki czemu mogłam pracować nad moim charakterem. Panuje już bardziej nad swoimi emocjami, a nie one nade mną. Zrezygnowałam jednak z pomocy od NFZ bo miałam wrażenie, że sami nie mają do końca pojęcia co robią, dawali… Szanowni Państwo, kilka miesięcy temu zakończył się mój kilkuletni burzliwy związek. Trafiłam do psychoterapeuty, diagnoza - borderline. Teraz już wiem czemu relacja tak wyglądała, była ona dla wykańczająca, moje zachowania były nieuzasadnione. Czy dla dobra psychicznego byłego partnera powinnam poinformować… Szukam pomocy. Jestem już zmęczona. Targa mną na wszystkie strony i dzieje się ze mną wszysto co można by określić piekłem i niebem. Nie chcę podważać opinii psychiatry (nerwica) I psychoterapeutki (osobowość chistrionicznea) 11 godzin psychoterapii bez skutku i sensu 5 wizyt u psychiatry bez pozytywnych… Mój mąż ma to zaburzenie. Twierdzi, że już jest ,, wyleczony,, po miesiącach brania leków. Wczoraj wróciliśmy do początku, awantura....on musi mnie poniżać i mieć całkowitą kontrolę nad moim życiem. Podsłuch, śledzenie w telefonie, przeglądanie go. Nie wiem jak dalej z nim żyć. Ciagle boje się, że najwazniejsze dla mnie osoby mnie opuszcza przez to jak się zachowuje. Przez moje kłótnie, które zdążają mi sie dość często, coraz bardziej sie oddalamy. Ponad półtorej roku straciłam przez to chłopaka. Teraz ciągle się z nim przyjaźnie ale chciałabym to naprawic jednak moje zmiany… Nasi lekarze i specjaliści odpowiedzieli na 18 pytań dotyczących usługi: borderline Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo. Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle. Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza. Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą. Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza. Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków. Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków. Specjalizacja Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie Twój e-mail Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie. Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych dotyczących stanu zdrowia w celu zadania pytania Profesjonaliście. Dowiedz się więcej. Dlaczego potrzebujemy Twojej zgody? Twoja zgoda jest nam potrzebna, aby zgodnie z prawem przekazać wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o zadanym przez Ciebie pytaniu. Informujemy Cię, że zgoda może zostać w każdej wycofana, jednak nie wpływa to na ważność przetwarzania przez nas Twoich danych osobowych podjętych w momencie, kiedy zgoda była informacje o moim pytaniu trafią do Profesjonalisty? Tak. Udostępnimy wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o Tobie i zadanym przez Ciebie pytaniu. Dzięki temu Profesjonalista może się do niego mam prawa w związku z wyrażeniem zgody? Możesz w każdej chwili cofnąć zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Masz również prawo zaktualizować swoje dane, wnosić o bycie zapomnianym oraz masz prawo do ograniczenia przetwarzania i przenoszenia danych. Masz również prawo wnieść skargę do organu nadzorczego, jeżeli uważasz, że sposób postępowania z Twoimi danymi osobowymi narusza przepisy jest administratorem moich danych osobowych? Administratorem danych osobowych jest ZnanyLekarz sp. z z siedzibą w Warszawie przy ul. Kolejowej 5/7. Po przekazaniu przez nas Twoich danych osobowych wybranemu Profesjonaliście, również on staje się administratorem Twoich danych osobowych. Aby dowiedzieć się więcej o danych osobowych kliknij tutaj Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej. Osoby dotknięte zaburzeniem osobowości typu borderline - wystraszone niczym małe dzieci zagubione w centrum wielkiego miasta - jak kameleon po raz kolejny zmieniają oblicze. Grają, pozują, byle tylko nigdy nie ujawnić, która twarz jest tą właściwą. To istoty obolałe, zamknięte w słoiku skrajnych emocji wyróżnionym etykietką „borderline”. Żyjące między dwiema krawędziami myśli, uwikłane we „wszystko albo nic”, zdominowane przez „białe albo czarne”. Jak je zrozumieć? Jak żyć w tak trudnej relacji i nie zagubić siebie? Czy w ogóle trwać? Problem ten porusza książka „Borderline. Jak żyć z osobą o skrajnych emocjach” autorstwa P. T. Masona i R. Kreger. Spis treściO występowaniu zaburzenia osobowości typu borderline świadczy stwierdzenie co najmniej pięciu z poniższych kryteriów:Dodatkowo osoby dotknięte borderline cechują:Jak żyć z osobą z borderline?Leczenie borderline Osoby cierpiące na borderline doświadczają tych samych emocji, co my wszyscy. Różnica polega jednak na tym, że przeżywają wszystko dużo silniej, reagują bardziej skrajnie oraz przejawiają trudności z kontrolowaniem swoich emocji i zachowań. Borderline nie odnosi się więc do odmiennego jakościowo zachowania, ale do jego skrajnej postaci. Jednocześnie ciężko jest je rozpoznać, gdyż współwystępuje z innymi zaburzeniami psychicznymi. Stąd tak niewiele mówi się na jego temat. Warto jednak zaznajomić się z tematyką borderline i poznać specyfikę wewnętrznego świata osoby cierpiącej na to zaburzenie. O występowaniu zaburzenia osobowości typu borderline świadczy stwierdzenie co najmniej pięciu z poniższych kryteriów: 1. Gorączkowe próby uniknięcia opuszczenia (realnego bądź wyimaginowanego). 2. Rozszczepienie – wzorzec niestabilnych, nacechowanych emocjonalnie relacji interpersonalnych, dla którego charakterystyczne jest przechodzenie ze skrajności w skrajność: - poszukiwanie w innych ludziach tego, czego samemu nie można sobie dać - potwierdzenia własnej wartości, zagubionej tożsamości, akceptacji. Potrzeby osoby dotkniętej borderline są wciąż zmienne, wręcz niemożliwe do zaspokojenia, - paradoksalny przejaw rozpaczliwej potrzeby bliskości przy jednoczesnym podejmowaniu działań, które zrażają ludzi, - niemożność integracji złych i dobrych cech oraz związana z tym ocena człowieka na podstawie ostatniego jedynie kontaktu, a nie całości relacji - niezdolność doświadczania dwóch sprzecznych stanów jednocześnie – istnienie tylko i wyłącznie kategorii „czarne albo białe” (brak szarości), „wszystko albo nic” (dostrzeganie tylko jednego rozwiązania). 3. Zaburzenia tożsamości – brak stabilnego obrazu siebie, poczucie wewnętrznej pustki: - zagubienie: osoba z borderline nie wie kim jest, jakie ma preferencje, - dostosowywanie się do otoczenia - gra, pozowanie, udawanie wciąż kogoś innego, - wchodzenie w rolę ofiary (w zamian dostaje współczucie) bądź opiekuna (wzrasta poczucie kontroli), - nadmierny krytycyzm wobec siebie i innych. 4. Impulsywne zachowania – niekontrolowane wydawanie pieniędzy, ryzykowne zachowania seksualne, nadużywanie substancji psychoaktywnych, kradzież, nieostrożna jazda samochodem, napady obżarstwa. 5. Powtarzające się zachowania samobójcze – gesty, groźby lub samookaleczanie w celu uśmierzenia bólu emocjonalnego, uzyskania uwagi czy pomocy ze strony innych. 6. Niestabilność emocjonalna spowodowana zauważalną reaktywnością nastroju (np. drażliwość, lęk). 7. Utrzymujące się poczucie pustki. 8. Nieproporcjonalna do sytuacji silna złość oraz trudności z jej kontrolowaniem (np. częste wybuchy, stałe odczuwanie złości, częste angażowanie się w bójki) – gniew jest gwałtowny, bardzo silny, nieprzewidywalny, odporny na jakąkolwiek argumentację. 9. Przemijające związane ze stresem myśli paranoiczne lub zaostrzone objawy dysocjacyjne – poczucie odrealnienia, odrętwienia, obojętność, czasem również niepamięć niektórych zdarzeń. Zaburzenie osobowości typu borderline – to utrwalony wzorzec niestabilności relacji interpersonalnych, obrazu siebie i emocji (nastrojów), któremu od okresu wczesnej dorosłości towarzyszy przejawiająca się w różnych sytuacjach impulsywność. Dodatkowo osoby dotknięte borderline cechują: • Toksyczny wstyd – związany z poczuciem własnej niedoskonałości. • Brak określonych granic własnych oraz poszanowania cudzych. • Potrzeba kontrolowania innych – daje pozór poukładanego życia. • Brak poczucia stałości obiektu – fizyczny brak bliskiej osoby oznacza jej brak na poziomie emocjonalnym, stąd nadmierna potrzeba kontaktu. • Wrażliwość interpersonalna – wyjątkowa empatia, dar wyczuwania stanów, myśli czy słabości innych ludzi. • Sprawność sytuacyjna – umiejętność radzenia sobie z trudnymi sytuacjami przy jednoczesnej niemożności poradzenia sobie z porównywalnymi bądź łatwiejszymi zadaniami. • Narcystyczne żądania – dążenie do skupienia uwagi na sobie. Jak żyć z osobą z borderline? Wiele dorosłych osób z borderline widzi świat oczami dziecka. Ale jednocześnie są one zdolne zachowywać się w bardziej poważny sposób, jak dorośli. W świecie borderline to uczucia „tworzą” fakty. Osoby z zaburzeniem często nieświadomie przeinaczają realia, aby uzasadnić własne uczucia. Może stać się to powodem odmiennego odbierania tych samych wydarzeń. Działań osób z borderline nie należy brać do siebie. Przyczyną kłótni nie musi być wcale rzeczywiste zdarzenie, ale to, jak zinterpretuje je ktoś dotknięty zaburzeniem. W łatwy sposób mogłeś wywołać zachowanie typowe dla borderline, nie oznacza to jednak, że je spowodowałeś. Wewnętrzny świat osoby cierpiącej na borderline najlepiej obrazuje schemat zabawy w berka. Ma ona bezustanne wrażenie, że inni przed nią uciekają. W efekcie dąży więc do tego, aby ktoś inny został berkiem. To z kolei tłumaczy mechanizm projekcji: osoba z borderline zaprzecza własnym nieakceptowanym cechom, uczuciom czy zachowaniom i przypisuje je komuś innemu, co służy przekierowaniu uwagi na drugą osobę. „Jest jakiś problem. Ale nie z mojej winy. A więc to musi być twój problem” – oto sposób rozumowania człowieka zmagającego się z borderline. I kolejny: „Trzymaj się z daleka trochę bliżej”, sugerujący rozdarcie pomiędzy potrzebą zespolenia z drugim człowiekiem a pragnieniem zachowania niezależności. Pełnia sprzeczności i irracjonalizmu, których nie musisz wcale rozumieć! Nieraz możesz czuć się kontrolowany i wykorzystywany. Jednak osoba cierpiąca na borderline nie ma na celu krzywdzenia innych. Ona walczy z bólem, chce zaspokoić własne potrzeby i robi to według jedynego znanego sobie wzorca. To akt desperacji, nie manipulacji. Aby zrozumieć zachowania typowe dla cierpiącego na borderline, trzeba opuścić własny świat i wybrać się w podróż do świata osoby dotkniętej zaburzeniem Jak żyć z osobą o skrajnych emocjach? Borderline nie można się zarazić jak grypą, ale można stać się integralną częścią jego dynamiki. Dojdzie do tego, jeżeli nie postawimy jasnych granic, a zachowania osoby z borderline będziemy brać do siebie. Wówczas odpowiedzialność za jej uczucia i działania przerzucimy na własne barki, a niezdrowe reakcje osoby z borderline tym samym będą wzmacniane. Oto i efekty: z czasem tracimy poczucie własnej wartości, współuzależniamy się, przejmujemy sposób myślenia i odczuwania naszego bliskiego z zaburzeniem. Pojawiają się poczucie bezradności, winy i wstydu, wycofanie, izolacja, niezdrowe nawyki i nadmierna czujność. STOP! Nie pozwól na to. Przede wszystkim, warto nauczyć się komunikować z osobą dotkniętą borderline. Oto kilka wskazówek: • unikaj konfliktów, • bądź dobrym, opanowanym słuchaczem, • pod żadnym pozorem nie ignoruj rozmówcy, • zadawaj wiele pytań, • zwracaj uwagę na słowa rozmówcy, jego język, ton głosu, mimikę, • sam mów tylko we własnym imieniu, szczerze, powoli, wyraźnie i pewnie, • upraszczaj przekaz i nie próbuj interpretować wypowiedzi rozmówcy, • nie broń się i nie usprawiedliwiaj nadmiernie, • konkretnie przedstaw swoje granice, bądź konsekwentny i rozważny, • reaguj na zachowania osoby z borderline na zasadzie lustra (odbijaj jego uczucia z powrotem do właściciela), a nie gąbki (wchłanianie bólu i wściekłości). Leczenie borderline Oczywiście osoby z borderline różnią się między sobą. Istnieje typ ludzi gorzej i lepiej funkcjonujących oraz typ będący mieszanką cech obu wspomnianych. Każdy jednak potrzebuje specjalistycznej pomocy. Diagnozę może postawić tylko i wyłącznie specjalista z doświadczeniem w wykrywaniu i leczeniu borderline. Co istotne, borderline rzeczywiście można leczyć - za pomocą terapii oraz farmakoterapii… i wyleczyć! Warto więc zachować nadzieję. Borderline jest zaburzeniem całościowym, wpływa na to, co odczuwa, co myśli i jak zachowuje się osoba nim dotknięta. Twój bliski z borderline nie chciał mieć zaburzenia. Tak samo, jak i ty nie chciałeś, by ktoś tobie bliski go doświadczył. Stało się. I jeśli oboje świadomie decydujecie, aby trwać w tej relacji, to również oboje ponosicie za nią odpowiedzialność. Pogódź się z faktem, że nie zmusisz osoby z zaburzeniem do podjęcia leczenia. Ona sama musi być na ten krok gotowa. Nie masz prawa ani mocy, by ją zmieniać, ale możesz pracować nad sobą, a przy okazji odmienić waszą relację. Więcej na temat zaburzenia osobowości typu borderline można przeczytać w książce "Borderline. Jak żyć z osobą o skrajnych emocjach" Paula T. Masona i Randi Kreger (Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Sopot 2014). To lektura szczególnie przydatna tym, których bliscy cierpią na to zaburzenie. Autorzy opisują wiele prawdziwych historii ludzi, którym przyszło żyć z osobami dotkniętymi borderline. Udzielają wielu porad i wskazówek, które można wprowadzić w życie właściwie od zaraz. Dzięki lekturze dowiesz się, czym jest borderline, dlaczego osoby nim dotknięte postępują w określony sposób, jaki mamy wpływ na dynamikę zaburzenia oraz jak możemy odzyskać siebie i przejąć kontrolę nad własnym życiem. Dodatkowo zrozumiesz, jak pomóc dzieciom rodziców dotkniętych borderline oraz jak postępować z dziećmi i młodzieżą cierpiącymi na to zaburzenie. Autorzy książki udzielają wiele wsparcia i zapewniają: „Nie tracisz rozumu. Nie jesteś niczemu winien. Nie jesteś sam.” I ty możesz zbudować zdrową, pełną miłości i szacunku relację z osobą doświadczającą skrajnych emocji! Autor: materiały prasowe Witam Chciałbym prosić państwa o poradę Jestem w kilkuletnim związku z partnerka. Jest kobieta ambitną, wykształconą i nieco drobiazgową dba o detale. Niestety od jakiegoś czasu dzieje się między źle. Moja kobieta jest osobą jak sama mówi o wysokiej wrażliwości, jeździ regularnie do psychologa , miewa gorsze stany samopoczucia często płacze i zamienia się w kłębek nerwów , jest wręcz permanentnie podminowana. Niestety ma to duże rzutowanie na nasze relacje , partnerka co chwila zadręcza się jakimiś hipotetycznymi sytuacjami nie mającymi żadnego potwierdzenia, staram się zawsze wytłumaczyć jakąś rzecz, podpierając się faktami , argumentami ale to nigdy nie wystarcza i drąży takie tematy dalej , a gdy moje argumenty padają, mówi mi że nie może mi niczego powiedzieć i że nie mam empatii. Tak jakby nie chodziło jej o realne rozwiązanie dylematu / problemu . bywa wtedy opryskliwa i czepialska. Popada w straszne bezkońcowe melancholie. Obecnie nie rozmawiamy od kilku dni , przez tak absurdalną sytuacje że aż brak mi słów.. Przyjechała do mnie , zaczęła opowiadać o sytuacji w pracy w której podejrzewa że przełożona(bardzo jej przychylna) zablokowała jej pewną możliwość , ja spytałem się czy jest tego pewna ? moja luba na to wybuchła że nie może mi nic powiedzieć , że na nią wrzeszczę i pojechała ! kukra no ja ogólnie mówię głośno , pracuje przy maszynach , u nas w domu mówi się tak donioślej ale za nic nie uważam że na nią krzyknąłem. powiedziałem jej żeby sie uspokoiła że jest kłębkiem nerwów , ze rozumiem ze jest przez konflikt z koleżanka z pracy jest zdenerwowana ale bez przesady , nie może się tak zachowywać i że nie chcę być jej zderzakiem emocjonalnym... wyszła z podwórka szybkim krokiem , potem napisała mi tylko ze na nią wrzeszczę , ze nie może mi nic powiedzieć , i że czuje się jak w pracy gdzie jest ciągle atakowana . na koniec życzyła mi miłego weekendu i cisza ... ręce mi opadły , nie mam sił aby dzwonić i próbować się bronić czy usprawiedliwiać kolejny raz.... Często bywa tak że gdy spotykamy się z kimś jest fajnie , jest towarzyską, zabawna , miła, a w momencie w którym zostajemy sami ona dosłownie patrzy się w ścianę, odpowiada mi zdawkowo , ja widząc to zawsze staram się ją rozchmurzyć, pożartować, a ona przeważnie sprowadza mnie na ziemię mówiąc że ja to nie śmieszy albo zdawkowo odpowiada na jakiekolwiek pytania . Bywa tak że potrafimy siedzieć w pokoju i praktycznie się nie odzywać bo jak twierdzi nie ma nic do powiedzenia , ponieważ ona prowadzi sterylne życie i potrzebuje ciszy i spokoju . W takich momentach nagle jednak znajduje siły i uruchamia się przywołując jakieś sytuację z przeszłości wypominając mi że a to coś powiedziałem a to coś zrobiłem itp. Tak kompletnie ni z gruchy ni Pietruchy . Staram się nam jakoś zająć czas , pójść na spacer , wyskoczyć że znajomymi . Ona przeważnie odmawia tłumacząc że nie ma na to energii i opowiada że już taka jest dorzucając często jakimś komunikatem że ona nie będzie gotować, nie chce mieć dzieci , czy nie zamierza spędzać weekendów poza domem . Takie stany są niewątpliwie ciężkie dla mojej partnerki ale stają się też coraz cięższe dla mnie . Nie chciałbym aby mój związek był oparty na wbijaniu szpil , jakiejś gęstej atmosfery niewiadomego pochodzenia. Bo strasznie mnie to męczy psychicznie. Mam wrażenie że muszę strasznie się pilnować z tym co mówię żeby jej nie urazić czy nie spowodować spadku jej samopoczucia. np. Moja partnerka praktycznie nie ma koleżanek, ja mam kilku kumpli , kuzynów z którymi od czasu do czasu chce się spotkać. nie jestem człowiekiem który się upija do nieprzytomności, ci ludzie Są też naprawdę dobrze kierujący swoim życiem. w momencie w którym mowie swojej partnerce że mam zamiar wyjść i mam nadzieję że wyjdzie ze mną ona zawsze odpowiada że nie będzie się szlajać po melinach (puby) i że nie ma energii na takie spotkania. Ja często z nich rezygnuje żeby spędzić z nie czas ale nie mogę zaniechać wieloletnich relacji że swoimi przyjaciółmi i kilka razy w roku decyduje się na wyjście. Ona wtedy jest wyraźnie niezadowolona , milknie , a po wszystkim albo się nie odzywa albo dogaduje na temat tego że pewnie się śliniliśmy na "dupy" i chlaliśmy alkohol ... Oczywiście bywają wspaniałe momenty , śmiejemy się bawimy jest cudownie tylko co kilka dni następuje takie załamanie że strony partnerki Martwię się o nią i chciałbym aby wreszcie odżyła, tym bardziej że nie wiem ile jeszcze sam wytrzymam... zwykłe sytuacje przeradzają się w jakieś chore konflikty. Np na sylwestra , byliśmy w apartamencie , tańczyliśmy bawiliśmy się , w pewnym momencie poleciała piosenką " I want to break free ", po czym moja partnerka nagle zamilkła i widziałem że coś się stało. Jak się okazało, obraziła się na mnie bo śpiewałem słowa refrenu! byłem załamany i zaskoczony , nie rozumiałem co zrobiłem źle w jej mniemaniu . Okazało się że gdy śpiewałem i wan to break free ona zrozumiała że ja pragnę wolności w związku , cokolwiek to w ogóle znaczy .... Myślałem że zemdleje gdy to usłyszałem . Poszedłem po prostu spać.. Miewa do tego problemy zdrowotne ,gdy cierpi i zawsze gdy proponuję poszukania innego specjalisty ( obecny prowadzi ja kilka lat) ona strasznie się uruchamia że nie ma zamiaru jeździć po innych lekarzach i że dobrze wie co ma robić . Nie mam pojęcia jak rozwiązać nasz problem i jak do niej dotrzeć... Mają państwo może jakieś sugestie jak do niej podejść ? Jak mogę jej pomóc ? Pozdrawiam Użytkownik sebol93 edytował ten post 16 kwiecień 2022 - 14:34 Witaj Tomaszek1234 Na wstępie - na zaburzenia typu borderline - cierpię od dziecka...potrafię zrozumieć jak ciężko Ci z osobą z tego typu zaburzeniem, bo po Twoim opisie nie mam niemal wątpliwości, że dziewczyna właśnie z tym się zmaga. Sama przez to przechodzę codziennie. Musisz wiedzieć jedno: to zaburzenie nie jest jedno liniowe...nigdy nie jest takie samo u każdego, bo wszystko jest kwestią samoświadomości. Ja przez lata grałam na uczuciach innych, niszczyłam siebie, sprawiałam dużą przykrość swoim bliskim...nie twierdzę, że teraz już wcale tego nie robię...czasami nie potrafię nad tym zapanować, jednak przez te lata nauczyłam się przyznawać do błędów. Czy osoba ma świadomość, że narobiła bałaganu? - Owszem, gdzieś tam, w głębi duszy - wie...ale jest to nie do końca uświadomione, bo wtedy emocje rządzą i chociaż pojawiają się wyrzuty sumienia, poczucie winy, to jednak często dominuje wściekłość i żal, ale do innych...potrzeba czasu, by emocje opadły i wrócił zdrowy rozsądek...a wtedy już ciężko przyznać się do błędu...ja nad tym pracowałam latami...przypuszczam, że z pomocą odpowiedniego psychoterapeuty - można osiągnąć to dużo szybciej...ja jednak bazowałam na swoich doświadczeniach. Jestem dość empatyczna i czułam właśnie silne wyrzuty sumienia, gdy narozrabiałam i widziałam- nie raz łzy moich bliskich... Jeśli idzie o uświadomienie takiej osobie problemu...nie jest to proste, bo znów sprowadza się to do samoświadomości...myślę, że ona Tobie nie uwierzy...to w Twoją stronę skierowane jest najwięcej emocji, bo jesteś najbliżej...prawdopodobnie lepiej przyjęłaby taką informację od osoby obcej...najważniejsze jest, by zrozumiała, że jej nie jest dobrze z tymi emocjami...bo czasami może się wydawać inaczej...to takie życie w szczelnej banieczce...użalanie się nad swoim marnym losem, niemożność docenienia dobrych chwil, bo zawsze wśród nich jest jakieś ALE...jakieś podejrzenia, jakaś frustracja...to jest bardzo męczące i wyniszczające...dla samej osoby border, jak i dla otoczenia...ja to odkryłam na bazie obserwacji...nikt mi tego nie uświadamiał jakoś dobitnie...mówiono jedynie, że jestem nadpobudliwa i pyskata. Te jej przeskoki ze stanu w stan - są normą...u mnie odbywa się to schematycznie: np. |euforia --> wypalenie -->zwątpienie we wszystko --> złość --> wypalenie --> ekstremalny smutek| ...wypalenie, to stany przechodnie, gdzie pojawia się bardzo silne zmęczenie tymi emocjami...czuję senność, ociężałość, nic mnie nie interesuje i na niczym nie zależy...są oczywiście inne schematy i każdy przechodzi je na inny sposób. Nie wydaje mi się, że istnieje jakiś odpowiedni moment, gdy do bordera coś inaczej dociera heh...nie jesteśmy pozbawieni własnej woli, czy logicznego myślenia...czasami jednak jest to przytłumione przez silne i wręcz roznoszące od środka emocje. Wtedy trudno ugryźć się w język i nie wyrzucić z siebie całego tego paskudztwa, które zbiera się w głowie... Podstawowa trudność w uświadomieniu takiej osoby, że to co czuje, to nie są NORMALNE i NATURALNE STANY, to fakt, że borderline nie pojawia się z dnia na dzień, jak to bywa np. z zaburzeniem lękowym (mi łatwiej było zaakceptować, że mam zaburzenia lękowe, niż przyjąć do wiadomości, że mam też border). Border rozwija się latami...zaczyna stanowić część życia, część pojmowania...przyzwyczajenie...chociaż trudno pojąć, jak można przyzwyczaić się do roznoszących nas emocji...to czasami jest niemal fizycznie bolesne...-a jednak. Myślę, że z tym uświadamianiem poradzi sobie lepiej specjalista, niż osoba bliska...ale wszystko zależy też od osoby dotkniętej zaburzeniami osobowości. Trudno mi ocenić, czy ona faktycznie wierzy w to, że wszystkiemu winni są inni, a nie ona sama...ja przez większość czasu czułam się pokrzywdzona, zaniedbana i odrzucona wręcz, co tylko nasilało moje reakcje złe...na każdą krytykę reagowałam silną złością i krzykiem...zawsze był jakiś kontrargument... Teraz - z perspektywy czasu - widzę to wszystko...widzę swoje błędy, swoje złe i głupie zachowania...nauczyłam się stawiać w sytuacji tej drugiej osoby... Nie raz jeszcze walczę z tymi wściekłymi emocjami...z niepewnością, z niechęcią do swojej własnej osoby, z poczuciem, że nie jestem warta żadnego chłopaka i na pewno zostanę sama...że na pewno zostanę zdradzona, lub odrzucona...ale jest lepiej...jest już lżej...jestem w związku z człowiekiem, który to wszystko rozumie i stara się te stany łagodzić poprzez wyrozumiałość i spokój. Na pewno wiele go to kosztuje...a ja z każdym dniem rozwijam się w tym lepszym kierunku, chociaż jak każdy człowiek - mam lepsze i słabsze dni (Mam nadzieję, że da Ci to jakąś nadzieję, że może być lepiej...bo może! Border to zaburzenie, a nie jakaś przewlekła choroba. Przy odrobinie chęci i pracy - wychodzi się na prostą). PS. przepraszam za mało składny tekst...ciężko jest pisać o swoich odczuciach i doświadczeniach, gdy nie ma się tego za sobą...widać jeszcze za mało mam dystansu do tego wszystkiego. Zdaję sobie również sprawę, że nie udzieliłam Ci żadnych wskazówek, ale to bardzo trudno zrobić, bo jak już pisałam wielokrotnie - większość pracy musi wykonać osoba z borderline...musi sobie to wszystko UŚWIADOMIĆ...uwierzyć i przyjąć do wiadomości...inni mogą wykazać się wyrozumiałością i spokojem...mogą wspierać. Pamiętaj jednak, że ona mimo zaburzeń - na pewno jest dobrą osobą...przecież za coś ją pokochałeś...jeśli uważasz, że warto, to walcz o to...wiem, że to trudne i bolesne, ale nie jest to niewykonalne. Może zaproponuj wspólne pójście do terapeuty? Ogólnie możesz poczytać jakieś książki odnośnie zaburzenia borderline...jest tego troszkę. Może uda Ci się podsunąć swojej kobiecie taką publikację? Może łatwiej będzie jej zrozumieć siebie samą? Możesz spróbować Pozdrawiam.

związek z osobą borderline forum